Ziomkostwo Prus Wschodnich - Landsmannschaft Ostpreußen e.V.
 
Tańce warmińskie czyli jak było na warsztatach tanecznych w Bartoszycach.

Tańce warmińskie czyli jak było na warsztatach tanecznych w Bartoszycach.

W dniach 11-13.05.2012r. w Dębówku, nieopodal Bartoszyc odbyły się warsztaty taneczne dla młodzieży, zorganizowane przez przedstawicielkę Landsmannschaft Ostpreuβen- Edytę Gładkowską. Jak minęły trzy dni tanecznych zmagań?

W myśl zasady ,, tańczyć każdy może…” wielu młodych ludzi, należących do stowarzyszeń mniejszości niemieckiej z Lidzbarka Warmińskiego, Olsztyna, Górowa Iławeckiego i Bartoszyc, zgłosiło chęć udziału w niniejszych warsztatach. Wśród chętnych do nauki tanecznych kroków znalazły się zarówno osoby, które jeszcze nigdy nie postawiły swojej stopy na parkiecie, jak i bardziej doświadczona w tym zakresie młodzież, np. z grupy tanecznej,, Saga”.

Rozpoczęło się zupełnie standardowo od oficjalnego powitania, przedstawienia prowadzących, opiekunów i integracji wszystkich uczestników. Po tym krótkim wstępie rozpoczęło się to, na co każdy czekał z niecierpliwością… Instruktorzy tańca, czyli Mariusz i Agnieszka Krupińscy, którzy na co dzień są choreografami zespołu ,, Warmia” z Olsztyna, przystąpili do pracy. Najpierw Mariusz Krupiński zrobił krótki wykład na temat historii, folkloru i zróżnicowania etnicznego naszego regionu. ,, Taniec był częścią życia tych ludzi. Towarzyszył im podczas uroczystości rodzinnych i świąt, ale także podczas ciężkiej pracy”- mówi instruktor. Słowa wstępu przybliżyły i uświadomiły nam wiele rzeczy. Pozwoliły zrozumieć skąd się wywodzą poszczególne kroki różnych tańców i ich specyfikę. Teraz byliśmy już naprawdę gotowi, aby postawić pierwsze kroki na parkiecie.

Na początku poznaliśmy kroki poloneizowe, a następnie ,, Kosejdra”, ,,Kłanianego”, ,, Polkę” i ,,Polkę trzęsionkę”. Jednak to był dopiero początek… Następnego dnia, kiedy zmęczenie powoli dawało o sobie znać, przyszedł czas na naukę tańców z figurami:,, Szota” i ,, Pofajdoka”, tańca z grupy tzw. Rainlendrów ,, Lowiska” oraz tańca rzemieślniczego ,, Kowal”. Mieliśmy też okazję poznać taniec, który nie sposób zaklasyfikować do którejkolwiek z wyżej wymienionych grup, czyli ,,Barana”. Jest to najbardziej niepowtarzalny taniec warmiński o dwudzielnej, zróżnicowanej metrycznie budowie. Nie pojawia się on w żadnym innym regionie naszego kraju i charakteryzuje się odrębnym układem wykonawczym. Oprócz tego nauczyliśmy się też kilku zabaw tanecznych, m.in. :,, Zajączka” i ,, Żabki”.

Pomimo fizycznego wyczerpania nikt z nas nie potrafił usiedzieć w miejscu, kiedy słyszeliśmy te skoczne dźwięki płynące z pianina, a Agnieszka Krupińska wciąż proponowała nam naukę nowego tańca! Staraliśmy się jak najlepiej wykorzystać każdą chwilę. W końcu nie codziennie mamy możliwość przyjmowania takiej dawki folkloru! Wieczorami, po treningach czekały na nas kolejne atrakcje, czyli zabawy i gry integracyjne oraz… tańce integracyjne prowadzone przez instruktorki zespołu ,,Saga”- Danutę i Dorotę Niewęgłowskie. Był to przyjemny i rozluźniający akcent, kończący nasze całodniowe zmagania.

Jak każdy projekt( z punktu widzenia uczestników) warsztaty taneczne zakończyły się zbyt szybko. Czas intensywnej pracy dobiegł końca, a efekty są naprawdę zaskakujące! Początkujący w tej materii, mogli nauczyć się podstaw tańca ludowego, bardziej zaawansowani podszkolić swój warsztat i zaczerpnąć fachowych wskazówek. Niewątpliwie jest jednak coś, co każdy wyniósł z niniejszych warsztatów tanecznych i – moim zdaniem- powinien traktować jako swoją największą osobistą korzyść: inspiracje. Była to przecież nie tylko lekcja tańca, ale także historii, tożsamości, otwartości na innych ludzi i pracy nad sobą. Pokazano nam jak z pełną gracją ,,przeskoczyć” własne możliwości.

Kamila Mańka